Zakupy, Zakupki, Zakupeczki..... i tak w kółko. Chyba większość z nas lubi chodzić na zakupy. Kiedy jednak nasze dziecko dorasta, zaprowadza nas do sklepu z zabawkami i pokazuje fantastyczny produkt za kwotę przewyższającą możliwość zakupu, to wtedy te Zakupeczki przestają być takie fajne. To samo dzieje się w przypadku zobaczenia czegoś w reklamie.....
W naszej rodzinie droższe prezenty kupujemy z danej okazji... To urodziny, święta, czy nagrody za sukcesy. Kiedy jednak dziecko dorasta i przychodzi okres, gdy podoba mu się coraz to więcej droższych zabawek, mówi nam, że o nich marzy, że koledzy takie mają itp. .....Nie każdy rodzic może wtedy iść do sklepu i to kupić. Tym bardziej, że nie chcemy też za bardzo rozpieścić naszych dzieci. Dobrym pomysłem jest wtedy wprowadzenie kieszonkowego. Kieszonkowego, którym dziecko będzie uczyło się dysponować. To, czy wszystkie pieniążki wyda na tandetne zabawki i słodycze w dużej mierze zależy od nas.
PIERWSZE KIESZONKOWE
Nie ma idealnego wieku na wprowadzenie kieszonkowego. Myślę, że jest to zupełnie indywidualna sprawa każdej rodziny. Jednak na początku wytłumacz dziecku czym są pieniążki. Powiedz, że to że możemy teraz oglądać telewizję, wypić ulubione kakao z bitą śmietaną, czy pojechać autem do przedszkola to wszystko kosztuje.
Zabawka, która dziecku się spodobała jest bardzo droga. Żeby ją mieć musi uzbierać pieniążki, które co miesiąc lub tydzień dostanie od rodziców. Czasem może dorzuci coś Babcia :) Warto na początek znaleźć produkt, na który dziecko będzie zbierało. Jeżeli jest bardzo drogi, może warto ustalić, że połowę uzbiera dziecko, a połowę dołożycie Wy Rodzice.
Ustalcie z mężem ile i w jakich odstępach czasowych będziecie dziecku dawać kieszonkowe.
Na początek warto nie szarżować z kwotą. Niech będzie ona symboliczna i dawana częściej niż raz na miesiąc.
W JAKIM WIEKU ?
Kuba swoje pierwsze kieszonkowe zaczął otrzymywać w wieku wieku 4 lat. Dlaczego tak szybko ? Dostał w tym wieku od Babci Danusi w prezencie 50 zł tak bez powodu, aby zakupił sobie prezent od Babci. Zapytał wtedy, czy może za to kupić zabawkę, którą widział w sklepie. Niestety nie starczyło mu na to pieniążków. Także ustaliliśmy, że otrzyma on 10 zł ode mnie i 10 zł od Marka na miesiąc. Pieniążki otrzymywał na początku tygodniowo. 5 zł na tydzień. Chcieliśmy w ten sposób sprawdzić, czy włoży monetę do skarbonki, czy będzie wolał wydać na ulubioną paczkę żelek. Wszystkie monety regularnie były wkładane do skarbonki. Dzięki temu po pewnym czasie Kuba kupił wymarzoną zabawkę.
PODNIESIENIE KIESZONKOWEGO
Kuba cały czas wszystkie pieniążki do tej pory chowa do skarbonki. Do dziś zdążył kupić sobie sporo fajnych zabawek. Od momentu, kiedy poszedł do Zerówki, czyli w jego życiu nastał nowy rozdział postanowiliśmy podnieść mu kieszonkowe. Obecnie otrzymuje już raz w miesiącu ode mnie 20 zł i od Marka 20 zł. Może kwota 40 zł na miesiąc to dużo, jednak gdyby pieniążki wydawał systematycznie na pierdoły nie otrzymywałby takiej kwoty. Gdy uzbiera znaczną kwotę, wtedy potrafi kupić w sklepie coś na prawdę fajnego, a przy tym zaprosić nas na lody, oczywiście za swoje pieniądze.
Nie ma jednak problemu, aby kupił coś nie tylko sobie. Kasi z okazji Chrztu kupił w prezencie zestaw grzechotek, a nam na urodziny zawsze kupuje czekoladę, tak od siebie. Cały czas jednak uczymy go dobrego gospodarowania pieniędzmi, ponieważ łatwo stracić nad tym kontrolę. Dzięki kieszonkowemu kupił również swój pierwszy snowboard. Pomimo, iż musieliśmy do niego sporą kwotę dołożyć, to do momentu zakupu deski nie wydał ani złotówki.
Kieszonkowe to indywidualna sprawa każdego rodzica i dziecka. Ja się bardzo cieszę, że moje dziecko umie wartościowo korzystać z pieniążków, które otrzymuje. Jednak cały czas uczymy poszanowania do każdej otrzymanej złotówki.
U nas dzieci dostaja zazwyczaj jest to raz w tygodniu 5-10zl.. Sądzę ze to odpowiedni przedzial. Na jakies urodziny czy inne okazje dostają np od dziadków pieniazki i chowaja do skarbonek☺ zazwyczaj zbieraja caly rok na wakacje�� wtedy kuouja sobie sami pamiatki takie jakie sami wybiora bo za reszte płacimy my todzice oczywiście��
OdpowiedzUsuńDługo się opierałam kieszonkowemu, bo to co córka potrzebuję po prostu jej kupowałam. Jednak teraz, gdy jest w czwartej klasie, uznałam, że czas, by nauczyła się samodzielnie gospodarować ;)
OdpowiedzUsuńU nas dzieci za małe na kieszonkowe. Odkładamy pieniądze do skarbonki
OdpowiedzUsuńMoja starsza córka nie ma kieszonkowego, gdy dostaje pieniądze na urodziny bądź inne okazje, odkłada je do skarbonki
OdpowiedzUsuńU nas jak na razie dzieci nie dostają kieszonkowego. Kasę jak na coś potrzebują to mówią i im daję. Na urodziny dostają i ewentualnie na święta, jak ktoś nie wie co im kupić to daje kasę. Ale już zastanawiałam sie czy by dwójce starszych nie wprowadzić kieszonkowego. No ale na razie mamy za dużo wydatków. Może od nowego roku ;)
OdpowiedzUsuńu nas nie mamy typowego regularnego kieszonkowego, po prostu jest potrzeba to składamy i już.
OdpowiedzUsuńW sumie może też powinnam wprowadzić kieszonkowe.
OdpowiedzUsuńNie licząc pieniążków, które otrzymywał w prezencie od nas kieszonkowe zaczął dostawać w wieku 6 lat. Oczywiście to było formą nagrody za dobrą naukę. Codziennie 1 zł jeśli dostał 6 ze sprawdzianu premia w wysokości 5 zł, a jeżeli nabroił za ten dzień nie otrzymywał nic :)
OdpowiedzUsuńMówią zawsze, że pieniądze za naukę nie są dobrą metodą wychowawczą ale u nas się sprawdza od 4 lat.
Moi póki co zbierają różne drobniaki do skarbonek.
OdpowiedzUsuń