Menu
To była sobota. Sobota, którą spędziłam bez dziecka i męża. Taka typowo babska, mamusiowa i ze świetnymi blogerkami. Śmignęłam moją toyotową córką do Węgorzewa na spotkanie blogerek organizowane przez Mazurskie Spotkania Blogerów czyli Anię , Roksanę oraz Natalkę. Spotkałyśmy się w Gościńcu u Kalicha na wspólnym gotowaniu.
Na początku przedstawiłyśmy swoje blogi i przystąpiłyśmy do pokazu i warsztatów Thermomixa.
Ten sprzęt kuchenny jest marzeniem wielu kobiet, to marzenie zapewne w wysokiej mierze przez cenę sprzętu. Ta maszyna zrobi wszystko. Zmieli ziarna, w kilka sekund zrobi domowe masło, ciasto na bułeczki. Na spotkaniu zrobiłyśmy w około 10 sekund surówkę oraz zupkę z ogórka i prawdziwy sok z pomarańczy. Rewelka.
Następnie udałyśmy się do kuchni wraz z Panią właścicielką uczestniczyłyśmy w warsztatach kuchennych. Przy pięknie zastawionym stole najadłyśmy się do syta. Próbowałyśmy m.in
Kurczaczka z cebulką zawiniętego w ciasto francuskie z sosem porowym, zupkę z brokułów oraz roladki z kurczaka z jabłkami i żurawiną. Na sam koniec uraczyłyśmy się naleśnikami z miodem.
Na pewno spróbuję przyrządzić owe pyszności w domu. W trakcie spotkania piłyśmy wina bezalkoholowe idealne dla kierowców i kobiet w stanie błogosławionym.
W trakcie jak zwykle pogaduchy i śmiechy oraz rozdawanie prezentów. Za to na koniec Ania zaprezentowała nam przyrząd do robienia gazowanych napojów w domku.
Całe spotkanie w doborowym towarzystwie minęło za szybko. Dziękuję organizatorkom, że mogłam w nim uczestniczyć :)
Sponsorzy SpotkaniaMłyn Wodny, Miody Wileńskich, Tradismak, Wydawnictwo Znak, Zmiany Zmiany, Wedel, Bezalkoholowe.com, Nazdwyczajki, Helion, Bezgluten, A'dal - bert, York, bonduelle, SodStream, Ziarenkowo, Majonez Kętrzyński, Plast- Team, Sepius, Soti, Biofix, Quicker, sery łomnickie
Patroni Medialni:happytv, Łowcy Trendów
Uczestniczki Spotkania:Natalia Roksana Ania Agnieszka Marta Kinga Ilona Sylwia
Rolki Kuba ma opanowane prawie do perfekcji. Nie sądziłam, że tak mu się ten sport spodoba, i że tak szybko go opanuje. Po konsultacji i zgody lekarza, czy nie jest za wcześnie udaliśmy się do Hotelu Gołębiewskiego na pierwszy start na łyżwach. Kuba od rana pytał kiedy w końcu pójdziemy, lecz w Hotelu lodowisko jest od 12 więc musieliśmy cierpliwie czekać. Bardzo spodobało mi się to, że ja jako instruktor swojego dziecka nie musiałam mieć łyżew, a na lodowisko mogłam wejść w butach. Z tego co mi się wydaje nie wszędzie tak można. Owszem umiem jeździć na łyżwach, lecz bez nich czułam się stabilniej pomagając Kubie. Na sporym lodowisku przy mojej pomocy w postaci trzymania z przodu za ręce, aby Kuba mógł utrzymać równowagę przejechał w ciągu 10 minut całe lodowisko. Tyle wystarczyło jak na pierwszy raz, chodź zapłaciliśmy za całą godzinę. Kuba idealnie trzymał równowagę, przemierzył w mojej asekuracji kilka metrów sam. Jestem z niego bardzo dumna. Dziecko poznało tajniki nowego sportu, lecz na koniec stwierdził, że było fajnie ale woli narty i rolki. :)
Koszty wypożyczenia łyżew i lodowiska w Hotelu Gołębiwskim w Mikołajkach
Cennik dla osób nie mieszkających w hotelu:
Wejście na lód - dla osoby jeżdżącej bez względu na wiek 10zł
Wypożyczenie łyżew 10zł
Kask 5zł.
Jak wcześniej pisałam nauka angielskiego, chodź późno stała się moją pasją. Nie jest łatwo przy dziecku znaleźć dużo czasu aby usiąść i szczerze się pouczyć. Znalazłam innowacyjną metodę nauki w wolnych chwilach. Jest to metoda Angielskiego w karteczkach. Metoda, dzięki której angielskiego można uczyć się jadąc pociągiem, czekając na autobus, czy w kolejce do lekarza. Ja akurat posiadam stopień średnio zaawansowany czyli Preliminary Test (Pet) oraz B1 Rady Europy.
Firma posiada zestawy dobrane do wymagań klienta, poczynając od zestawu dla początkujących, aż po angielski biznesowy.
Zestaw zawiera 1000 fiszek. Jak wygląda przykładowa fiszka macie tutaj:
Zestaw zawiera:
* 1000 fiszek w pudełku
* kolorowe zakładki, które pomogą rozdzielać karteczki, które już umiemy
* mini CD z nagraniami przez native speakera wszystkich słówek i zdań z kursu
* Etui, w które wkładamy kilka karteczek do nauki. Etui idealnie zmieści się w portfelu, torebce czy kieszeni
* smycz
* karteczki in blanco
Ze swojej strony mogę Wam gorąco polecić produkt. Uczę się w wolnych chwilach, co daje efekty :)
Jakoś po tym całym szale świąt, pisania prac na studia itp. przyszedł czas na podsumowanie minionego roku. Wydarzyło się sporo dobrego, jak i przykrego. Coś czuję., że wszystkiego tu nie napiszę, bo po prostu coś mi umknie.
Zaczynając od początku roku to zaczęło się pierwszą wygraną. Jaką? W Sądzie Rejonowym w Olsztynie wygrałam sprawę o Kubusia z jego tatą, który chciał, aby miejsce pobytu Kuby było przy nim. Sąd zarządził iż jego miejsce pobytu jest przy mnie. Ostatecznie wyrokiem prawomocnym sprawa zakończyła się w maju w Sądzie Okręgowym.
W marcu zakończyłam studia licencjackie w Krakowie, broniąc dyplom na 5. Jak realizowałam studia będąc samotną matką przeczytacie Tutaj
Odbyłam świetne spotkania blogerów.
* O Olsztyńskim zorganizowanym przez 3 świetne dziewczyny i blogerki przeczytacie Tutaj
* Udało mi się dotrzeć na Pierwsze Giżyckie Spotkanie Blogerów, o którym Tutaj
* Na spotkanie mam udałam się aż do Węgorzewa. Przeczytacie Tutaj
* Wakacyjne spotkanie Blogerek odbyło się w Giżycku, a o nim Tutaj
* Ostatnim spotkaniem było Mikołajkowe. Tutaj
8 marca zrobiłam kurs animatora zabaw dla dzieci przede wszystkim dla Kuby, o czym przeczytacie Tutaj
Lipiec był czasem 3 Pirackich urodzin Kubusia. Jak było? Zapraszam Tutaj
W sierpniu zaś wyszłam za mąż za cudownego mężczyznę, z którym tworzymy w trójkę szczęśliwą rodzinę :)
Był to rok również pierwszych razów Kuby:
Kuba odbył swoją pierwszą lekcję na nartach, o czym przeczytacie Tutaj
Również pierwszy raz udaliśmy się odstawieni elegancko do Teatru Lalek, o czym przeczytacie Tutaj
Latem mój mały smyk pierwszy raz jeździł na rolkach. Jakich? Tutaj
Ja również miałam swoje pierwsze razy:
Pierwszy raz na desce windsurfingowej był świetny, a przeczytać o tym można Tutaj
Pierwszy raz spróbowałam nogi postawiłam na desce wakeboardowej, o czym Tutaj
Mieliśmy ogromne wyzwania:
- O naszym sposobie pozbycia się smoczka przeczytacie Tutaj
- Dopadła Kubusia Mononukleoza. Trzeba było przetrwać szpital. Jak było fajnie? Warto przeczytać Tutaj
Przyszła pora na pozbycie się pampersów. O tym jak mój mały smyk odpieluchował się sam zapraszam Tutaj
Niestety po trzymiesięcznej walce z chorobą zmarł mój tata, który był autorytetem mojego syna. Po krótce Tutaj
Miniowy rok był rokiem, którego nigdy nie zapomnę. W gruncie rzeczy był dla mnie rokiem szczęśliwym.