Menu

                               

        Wizyta w kabinie pilota jest marzeniem dziecka, jak i dorosłego. Moim marzeniem  również było zobaczyć, ale dzięki mojej S.P. Mamie udało się. Znalazła na to dość banalna taktykę, która zaczęłam  i ja stosować. Marzeniem mojego syna było zobaczenie kabiny, a jego marzenia staja się moimi celami. Na razie Kubuś leciał cztery razy, lecz  za każdym udało mi się cyknąć extra fotek w kabinie. Raz nawet uprzejmy Pan pilot pozwolił mu usiąść za sterami. Odloooot. Już wiem, ze kolejny lot niósł będzie za sobą kolejny cel zwiedzenia kabiny i zrobienia pamiątkowego zdjęcia.

Banalny Przepis:
1. Do wyjścia z samolotu szykuj się jako ostatni
2. Poproś stewardesę o zrobienie zdjęcia :)
3. Najlepiej jednak jak poczekasz do momentu, gdy wyjdzie pilot, wtedy możesz od razu zapytać jego.

Przepis to tylko prośba i uprzejmość :)Powodzenia!!!




 


 



1

Ślub. Najpiękniejszy dzień młodej pary. Tego dnia młodzi są zajęci przede wszystkim sobą. Chcą dobrze wyglądać, oraz aby całą ceremonia i wesele udało się. W naszym przypadku był jeszcze Kuba. Brać ślub mając 3 letniego synka było cudowne. Razem z Markiem chcieliśmy, aby Kuba nie czuł się odtrącony tylko cieszył tym dniem razem z nami. Chcieliśmy, aby ten dzień również dla niego był wyjątkowy. Mój maluszek bardzo chciał wyglądać tak jak jego Ojczym, tak więc kwiatek w butonierce taki sam musiał być również dla niego. Dzielnie uczestniczył we wszystkich przygotowaniach w dniu ślubu. Jechał ze mną do kosmetyczki, fryzjerki oraz odebrać kwiaty. Najważniejsze było dla mnie aby podczas ceremonii oraz na weselu Kubuś czuł się dobrze i miał cały czas opiekę. Jak wiadomo są momenty, w których nie mógł być z nami m.in hardcorowe płynięcie motorówką. Kuba śmiał się, że również idzie na wesele ze swoją osobą towarzyszącą. Karolina sprawowała nad nim opiekę cały czas. Kiedy Kubuś chciał się bawić na placu zabaw bawił się, kiedy chciał jeździć a rowerze jeździł oraz kiedy chciał być z nami, bądź innymi osobami z rodziny był. Jednak mogę stwierdzić, że cały czas był z nami. Wspólne tańce (nawet pierwszy) , oczepiny (pora snu tego dnia nie obowiązywała) oraz oczywiście siedzenie koło mamy przy stole. Był szczęśliwy i było to widać. W kościele miał nieść obrączki, lecz niestety w drodze zasnął w samochodzie i dotarł do nas w połowie mszy  siedząc u nas na kolankach :) Przy gratulacjach dzielnie pomagał świadkom przy kwiatach :) Nie jedna ciotka również i jemu gratulowała. Przecież było czego :)
Ten dzień był najpiękniejszym rodzinnym dniem naszej trójki :)

                

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 



















0

                            

        Płacz, krzyk, nocne moczenie to tylko niektóre zachowania dziecka rozpoczynającego ważny etap w życiu jakim jest przedszkole. Niestety nie raz jest to wina nauczycieli, o których nieraz słychać w mediach, lecz w większości jest to trudna rozłąka i brak zaufania dziecka do nowego miejsca. Rozmawiając z wieloma mamami, każda ma inne i indywidualne doświadczenie chodzenia ich dzieci do przedszkola. Patrząc na nasze 9 miesięcy prowadzania Kubusia wiem, że przechodzimy ten etap dość spokojnie.
Do przedszkola poszedł mając 3 lata i dwa miesiące. Pierwsze pięć dni mieliśmy 3 godzinną adaptację, na której byłam cały czas obecna. Kuba od razu poszedł do grupy, tak więc nie wychylałam się swoją obecnością. Kolejne pięć dni mój maluch zostawał sam przez 3 godziny. Po adaptacji chodził już normalnie. Odbierałam Kubusia po obiedzie, nie zostawał do samego zamknięcia. Niestety początkowo nie było kolorowo. Mój mały synek trudno znosił rozstania z mamą. Płakał w przedszkolu przy rozstaniu, ale po około 3 - 5 minutach już bawił się z dziećmi.
Tak było jakiś czas. Do tej pory zdarza się, że Kuba nie chce rano iść, bo np. się nie wyspał i ma kiepski humor lub po prostu mu się nie chce, tak jak rodzicom do pracy. Po takim czasie mówię, że jak chce  to zadzwonię do Pani i go wypiszę. Propozycja wypisania porządnie działa na mojego smyka, który bez wahania zbiera się do swojego przedszkola. Wymyślaliśmy z mężem różne sposoby, aby Kuba chodził z chęcią i nie płakał. Kilka sposób się sprawdziło przez, które mój mały już prawie czterolatek jest śmiało chodzącym przedszkolakiem.

Kilka sposobów: ( Są to moje metody, niektóre sprawdzone, jeżeli komuś pomogą to dobrze, jak komuś się nie spodobają to trudno. Każdy ma swoje metody)

1. Kubie bardzo imponowało, gdy widział jak starsze dzieci chodzą do szkoły. Powiedzieliśmy mu, że on również chodzi do szkoły. Wiedział, że będzie się uczył, lecz dlatego że jest mały również będzie się w swojej szkole bawił.

2. Daj dziecku do jego portfela pieniądze, za które dziecko kupi sobie samo plecak, kapcie itp. do przedszkola. Chętnie samo na ten ważny dzień wszystko spakuje i może chętnie pójdzie do przedszkola.

3. Rozmowy jakiś czas przed przedszkolem na temat jak będzie. Pokazywanie dziecku przedszkolaków spacerujących razem z Paniami, przy czym opowiadamy jak jest im na tym spacerze fajnie.

4. Zaprzyjaźnienie dziecka z innym przedszkolakiem. Próba stworzenia przedszkolnego przyjaciela, oczywiście o ile dzieci się polubią. Zaproszenie dziecka z rodzicem do domu, na spacer, czy na lody. Gdy mały przedszkolak będzie miał swojego ulubionego kolegę w placówce, chętniej do niej pójdzie.

5. Atrakcyjna podróż. W naszym przypadku Kuba nieraz nie chce wyjść z domu. Pomaga nam wtedy atrakcyjna podróż np. standardowo samochód przy brzydkiej pogodzie, jazda Kubusiowym traktorem, samochodem ferrari na akumulator, Buba - jeździk, rower bądź nawet na roklach. Frajda, gdy dziecko parkuje swój pojazd na przedszkolnym parkingu daje dużo radości.

6. Nagroda za ładne pójście oraz brak płaczu. Pokażmy dziecku fajną nagrodę i powiedzmy, że gdy zacznie ładnie chodzić, bez płaczu nagroda trafi w jego rączki.

7. Udawaj popołudniami, w dni wolne, że dzwoni Pani wychowawczyni, przekaż dziecku, że Pani czeka na niego w przedszkolu, że zaplanowała super zabawę itp.

8. Niech co jakiś czas dziecko zaniesie dla swoich koleżanek i kolegów ciasteczka itp.

9. Kup dziecku co jakiś czas nowe ubranie, okulary, czapkę itp., powiedz, że trzeba się pochwalić, pokazać jakie to ładne Pani i dzieciom.

10. Jeżeli musisz dawać dziecku podwieczorek z domu, niech sam go sobie spakuje. Jogurt, owoc to to co my dajemy. Dodatkowo można dać dwa małe żelki do podzielenia z kolegą lub koleżanką. Dziecko od razu chętnie pójdzie. W końcu chyba wszystkie dzieci kochają żelki :)

11. Wytłumacz, czym jest zarabianie pieniędzy. Powiedz, że gdy nie będziesz chodzić do pracy nie będzie pieniążków na jedzenie, ubranka, wyjazdy czy np. na ulubioną zabawkę. Powiedz, że chodząc  do pracy zarobisz pieniążki na to o czym dziecko marzy, za jakiś czas kup mu to.

Po zastosowaniu kilku metod obecnie Kuba potrafi rano się rozpłakać, ponieważ boi się, że się spóźni :)

       

 
 
 



0