Jakoś po tym całym szale świąt, pisania prac na studia itp. przyszedł czas na podsumowanie minionego roku. Wydarzyło się sporo dobrego, jak i przykrego. Coś czuję., że wszystkiego tu nie napiszę, bo po prostu coś mi umknie.
Zaczynając od początku roku to zaczęło się pierwszą wygraną. Jaką? W Sądzie Rejonowym w Olsztynie wygrałam sprawę o Kubusia z jego tatą, który chciał, aby miejsce pobytu Kuby było przy nim. Sąd zarządził iż jego miejsce pobytu jest przy mnie. Ostatecznie wyrokiem prawomocnym sprawa zakończyła się w maju w Sądzie Okręgowym.
W marcu zakończyłam studia licencjackie w Krakowie, broniąc dyplom na 5. Jak realizowałam studia będąc samotną matką przeczytacie Tutaj
Odbyłam świetne spotkania blogerów.
* O Olsztyńskim zorganizowanym przez 3 świetne dziewczyny i blogerki przeczytacie Tutaj
* Udało mi się dotrzeć na Pierwsze Giżyckie Spotkanie Blogerów, o którym Tutaj
* Na spotkanie mam udałam się aż do Węgorzewa. Przeczytacie Tutaj
* Wakacyjne spotkanie Blogerek odbyło się w Giżycku, a o nim Tutaj
* Ostatnim spotkaniem było Mikołajkowe. Tutaj
8 marca zrobiłam kurs animatora zabaw dla dzieci przede wszystkim dla Kuby, o czym przeczytacie Tutaj
Lipiec był czasem 3 Pirackich urodzin Kubusia. Jak było? Zapraszam Tutaj
W sierpniu zaś wyszłam za mąż za cudownego mężczyznę, z którym tworzymy w trójkę szczęśliwą rodzinę :)
Był to rok również pierwszych razów Kuby:
Kuba odbył swoją pierwszą lekcję na nartach, o czym przeczytacie Tutaj
Również pierwszy raz udaliśmy się odstawieni elegancko do Teatru Lalek, o czym przeczytacie Tutaj
Latem mój mały smyk pierwszy raz jeździł na rolkach. Jakich? Tutaj
Ja również miałam swoje pierwsze razy:
Pierwszy raz na desce windsurfingowej był świetny, a przeczytać o tym można Tutaj
Pierwszy raz spróbowałam nogi postawiłam na desce wakeboardowej, o czym Tutaj
Mieliśmy ogromne wyzwania:
- O naszym sposobie pozbycia się smoczka przeczytacie Tutaj
- Dopadła Kubusia Mononukleoza. Trzeba było przetrwać szpital. Jak było fajnie? Warto przeczytać Tutaj
Przyszła pora na pozbycie się pampersów. O tym jak mój mały smyk odpieluchował się sam zapraszam Tutaj
Niestety po trzymiesięcznej walce z chorobą zmarł mój tata, który był autorytetem mojego syna. Po krótce Tutaj
Miniowy rok był rokiem, którego nigdy nie zapomnę. W gruncie rzeczy był dla mnie rokiem szczęśliwym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz