Myślę, że wiosenno - majową zimę pożegnaliśmy już na dobre. Tym bardziej, że deski już pochowane, a z garażu odkopaliśmy rowery, deskorolki, hulajnogę itp. Wszystko to, co będzie nam umilać czas od wiosny do jesieni.
Skupmy się jednak chyba na ulubionym dziecięcym sprzęcie jakim jest rower. To na nim dziecko głównie jeździ do przedszkola, na wycieczki i spędza popołudnia.
Jaka była historia Kuby i kiedy zaczął jeździć na dwóch kółkach? Zacznę od tego, że późno, bo w wieku 5 lat. Pomimo iż nauka jazdy na snowboardzie przyszła mu z ogromną lekkością, to z rowerem było inaczej.
Od początku nie patrzyłam na to w jakim wieku na dwóch kółkach zaczęły jeździć dzieci moich koleżanek. Jedne nauczyły się w wieku trzech, a inne w wieku sześciu lat. Uważam, że jest to sprawa indywidualna każdego dziecka, a nie jakiś próg, czy wymóg.
W wieku dwóch lat zadałam sobie pytanie :" Jak Nauczyć Dziecko Jeździć Na Rowerze?"( kliknij w link i się przekonaj). Pierwszym rowerkiem małego Kubusia był rowerek biegowy firmy Milly Mally. Uważałam wtedy, że trzykołowy rowerek dla dwulatka, to jednak nie co za wcześnie.
Po pewnym czasie na biegówce Kuba śmigał jak torpeda i nie potrafił się z nią rozstać. W wieku czterech lat Kuba dostał pierwszy rowerek z pedałami. Jednak ciężko było mu się do niego przekonać pomimo, iż założone były boczne kółka.
Nie zmuszaliśmy go do zmiany roweru. Widocznie nie był to jeszcze czas. Przed czwartymi urodzinami wzięliśmy Kubusia do kilku sklepów rowerowych, aby zobaczył na spokojnie rowerki, mógł się przejechać i zaprzyjaźnić. Wtedy stał się przełom. To chyba był czas na kupno nowego, pierwszego Bmx-a na urodziny. Tak też się stało. Na czwarte urodziny Kuba dostał wymarzony, duży dopasowany do wieku rower oczywiście z bocznymi kółkami. Najważniejsze, że chciał na nim jeździć. Rower biegowy, pomimo iż był już totalnie za mały nie poszedł do końca w odstawkę. Jazda z bocznymi kołami została opanowana bardzo szybko. Dzięki temu zaczęliśmy jeździć na małe rodzinne wycieczki. Po rozmowach z Kubusiem na temat odpięcia bocznych kółek podjęliśmy próby jazdy na dwóch kółkach. Niestety jazda nie była długa. Kuba, chyba nie czuł się gotowy, aby zacząć jeździć na dwóch kółkach. Także nic na siłę. Absolutnie nie chcieliśmy go poganiać, ani mówić, że jego kolega jeździ już na dwóch kołach, a on nie. Na wiosnę przed piątymi urodzinami Kuba sam zobaczył, że jego kolega nie ma w rowerze bocznych kółek. Zapytał Marka, czy odkręci mu małe kółeczka i popróbuje z nim jazdy. Oboje zaczęliśmy mu pomagać, zaś w zasadzie nasza pomoc była zbędna. Kuba wsiadł i od razu pojechał. Najwidoczniej dopiero w wieku 5 lat przyszedł czas na jazdę na dwóch kołach. Kuba śmiga jak mały zawodowiec, a dzięki temu wycieczki chłopców są długie, i w ciekawe miejsca. :) Pamiętajmy, że w takich wypadkach nie możemy porównywać dzieci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz