Jak wiecie naszym marzeniem było pojawienie się na prawdziwym Berlińskim Jarmarku Bożonarodzeniowym. To marzenie pojawiło się w momencie, gdy byliśmy na jarmarku w Wiedniu i postawiłam sobie cel zwiedzenia tych najpiękniejszych w Europie. Post miał pojawić się chwilę po naszym powrocie. Wtedy jednak wydarzyła się wszystkim znana tragedia.
W tamtym czasie nie mogłam pisać jak fajnie było na jarmarku w obliczu tego co się wydarzyło. Nie zamierzam tutaj namawiać Was na wyjazd tam w tym i następnym roku, ze względu na panującą sytuację.
Jednak chciałabym się z Wami podzielić tym jak było zanim był zamach. Wiem jedno, że przez najbliższe lata kraj ten niestety będziemy omijać.
W Berlinie jarmarków odbywa się dosłownie mnóstwo. My z powodu ograniczenia czasu, ponieważ pojechaliśmy na jeden dzień i to pociągiem wybraliśmy jeden jarmark - ten największy. Czas spędziliśmy na jarmarku przy ALexanderplatz. Spędziliśmy tam dobre kilka godzin. Wspaniała świąteczna muzyka, tłumy ludzi, mnóstwo kramów, które obsługiwali również Polacy. W centrum jarmarku wspaniałe lodowisko oraz niesamowite świąteczne karuzele dla małych i dorosłych. Zapach grzanego wina oraz gorącej czekolady czuć było jeszcze zanim do jarmarku doszliśmy. Na straganach kupić można było wszystko. Od bombek, po obudowę na telefon. To co mi się nie spodobało, to wąskie rozstawienie budek, niestety ciężko było się przepychać, mało straganów świątecznych. W porównaniu do jarmarku w Olsztynie i Wiedniu ten był misz maszem wszystkiego. Udało nam się jednak kupić wspaniałe, ale i drobne pamiątki. Ceny niestety były duże. Pomimo iż trochę nas jarmark rozczarował, to cieszymy się, że marzenie udało się spełnić :)
PS. Bardzo trzeba pilnować dzieci. Naszym sposobem w razie wypadku, gdy Kubuś by się zgubił (chodź to było mało prawdopodobne, bo pilnowaliśmy go w cztery osoby) było:
- miałam taką samą czapkę jak on, aby w tłumie mógł mnie dojrzeć
- dałam mu stary telefon, w którym wpisałam MAMA IC -to międzynarodowy zapis, do kogo zadzwonić w razie zgubienia.
- ustaliliśmy wspólny punkt spotkań widoczny z daleka.
Na szczęście nikt się nie zgubił :)
PS. Więcej zobaczycie na filmiku na końcu :)Kuba:
Kurtka Brugi
Buty Martes Sport
Mama:
Kurtka Roxy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz